Dokładnie 17 grudnia 2023 r. minęło dwa lata od kiedy w polskim porządku prawnym powinna funkcjonować ustawa implementująca zapisy Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1937 z dnia 23 października 2019 r. w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii potocznie zwanej „dyrektywą o sygnalistach”. Zapisy dyrektywy dotyczące dużych przedsiębiorstw zatrudniających 250 i więcej pracowników miały być wdrożone do legislacji krajów członkowskich UE do 17 grudnia 2021 r. Jeżeli chodzi o mniejsze przedsiębiorstwa zatrudniające między 50 a 249 pracowników miały one zostać objęte nowymi przepisami do 17 grudnia 2023 r.

Niestety w dalszym ciągu jej nie ma. Czy to oznacza, że przepisy, o których mówi dyrektywa są martwe i nie mają zastosowania na obszarze RP? Okazuje się, że przepisy dyrektywy mogą być zastosowane bezpośrednio, czego przykład dał nam wyrok Sądu Rejonowego w Toruniu z 12 lipca 2023 r. (sygn. akt. IV P 171/22).

Ten przykład jasno wskazuje, że przy zachowaniu odpowiednich warunków można powołać się na przepisy dyrektywy. Sąd zważył i stwierdził, że w wyniku braku implementacji dyrektywy istnieje możliwość powoływania się bezpośrednio na jej treść: „W ocenie Sądu, mimo że przepisy prawa stanowionego wprost nie ustanawiają zakazu wypowiadania umów o pracę pracownikom zgłaszającym nieprawidłowości w funkcjonowaniu pracodawcy (tzw. sygnaliści), to jednak występuje w on polskim porządku prawnym w ramach skutku wertykalnego dyrektywy. Termin transpozycji dyrektywy nr 2019/1937 do polskiego porządku prawnego upłynął bezskutecznie w dniu 17 grudnia 2021 r. (art. 26 ust. 1 dyrektywy, wyjątek dotyczy podmiotów prawnych w sektorze prywatnym zatrudniających od 50 do 249 pracowników). Oznacza to, że potencjalną możliwość powoływania się bezpośrednio na przepisy dyrektywy przez osoby, które dokonały zgłoszenia naruszenia prawa po tej dacie (dalsze uwagi w tym zakresie poczynione zostały przy wykorzystaniu opracowania M. J. Zielińskigo, Ochrona sygnalistów w polskim systemie prawnym w perspektywie implementacji dyrektywy 2019/1937 Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii – problemy węzłowe, PiZS 2022, nr 6, s. 4-11).”.

Ponadto sąd wskazał na skutek wertykalny dyrektywy, który oznacza możliwość powoływania się na treść dyrektywy przez osoby, które dokonały zgłoszenia naruszenia prawa po dacie 17 grudnia 2021 r.: „W ocenie Sądu, mimo że przepisy prawa stanowionego wprost nie ustanawiają zakazu wypowiadania umów o pracę pracownikom zgłaszającym nieprawidłowości w funkcjonowaniu pracodawcy (tzw. sygnaliści), to jednak występuje w on polskim porządku prawnym w ramach skutku wertykalnego dyrektywy. Termin transpozycji dyrektywy nr 2019/1937 do polskiego porządku prawnego upłynął bezskutecznie w dniu 17 grudnia 2021 r. (art. 26 ust. 1 dyrektywy, wyjątek dotyczy podmiotów prawnych w sektorze prywatnym zatrudniających od 50 do 249 pracowników). Oznacza to, że potencjalną możliwość powoływania się bezpośrednio na przepisy dyrektywy przez osoby, które dokonały zgłoszenia naruszenia prawa po tej dacie (dalsze uwagi w tym zakresie poczynione zostały przy wykorzystaniu opracowania M. J. Zielińskigo, Ochrona sygnalistów w polskim systemie prawnym w perspektywie implementacji dyrektywy 2019/1937 Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) w sprawie ochrony osób zgłaszających naruszenia prawa Unii – problemy węzłowe, PiZS 2022, nr 6, s. 4-11).”

Dodatkowo sąd powołał się na orzecznictwo TSUE: „W orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) przyjmuje się, że w razie nieosiągnięcia przez państwo członkowskie założonego w dyrektywie rezultatu, czy to na skutek braku transpozycji jej przepisów, czy też wadliwej ich implementacji, pod pewnymi warunkami możliwe jest powoływanie się przez jednostkę na przepisy samej dyrektywy (B. Kurcz, Dyrektywy Wspólnoty Europejskiej i ich implementacja do prawa krajowego. Kraków, s. 67). Fenomen ten określa się mianem bezpośredniej skuteczności dyrektywy, którą uznaje się za dopuszczalną jedynie w układzie wertykalnym, a zatem w relacjach między jednostką a szeroko rozumianym państwem.”.

Idąc dalej w swoim uzasadnieniu sąd wskazuje, że do bezpośredniego stosowania dyrektywy potrzebne jest, aby przepis był:

  1. jasny, precyzyjny i bezwarunkowy;
  2. przyznawał jednostkom określone prawa

„Dla wywołania bezpośredniego skutku po upływie terminu implementacji dyrektywy jej przepis musi spełniać następujące warunki: być jasny, precyzyjny i bezwarunkowy, a ponadto przyznawać jednostkom określone prawa, przy czym nie zawsze wymaga się w tym zakresie przyznania jednostkom konkretnych praw podmiotowych (uprawnień); nacisk położony jest raczej na interes prawny jednostek (B. Kurcz, 2004, s. 163-164). Skutek bezpośredni mają zatem normy nadające się do zastosowania, a zatem takie, które są zdolne do określenia pozycji prawnej jednostki. Przepis dyrektywy jest jasny i precyzyjny, gdy jego treść można wyznaczyć w drodze wykładni. Skutek bezpośredni przepisu wspólnotowego może zatem wyłączyć jego ogólnikowość, która nie daje się usunąć przy wykorzystaniu różnych metod interpretacji. Co się tyczy bezwarunkowości, to utożsamia się ją z brakiem zależności pomiędzy możliwością zastosowania normy a podjęciem działań przez Unię lub władze krajowe. Jednocześnie, dla wywołania skutku bezpośredniego, dyrektywa nie może przyznawać państwu członkowskiemu zbyt szerokiego marginesu implementacyjnego, wynikającego bądź z wyraźnej podstawy prawnej, bądź też z niedookreślonego charakteru koncepcji lub pojęć użytych w jej przepisach (zob. wyrok TS z 11 lipca 2002 r., C-62/00, Marks & Spencer PLC v. Commissioners Of Customs & Excise, LEX nr 83873).”

Biorą pod uwagę powyższe rozważania sąd wyraźnie zdecydował, że za bezpośrednio skuteczne są przepisy rozdziału VI dyrektywy. Dodatkowo sąd wskazał, że mimo braku implementacji przepis dyrektywy umożliwia określenie minimalnego stopnia ochrony jaki należy zapewnić osobom zgłaszającym naruszenia prawa: „W świetle powyższych rozważań za bezpośrednio skuteczne można uznać przepisy rozdziału VI dyrektywy nr 2019/1937. Są one wystarczająco precyzyjne, by sąd krajowy był w stanie zidentyfikować zobowiązanych i uprawnionych z tytułu ochrony osób zgłaszających naruszenia. Art. 19 i 21 dyrektywy nr 2019/1937 przyznają wprawdzie państwom członkowskim pewien zakres swobody w odniesieniu do wyboru środków ochrony sygnalistów, jednak okoliczność ta pozostaje bez wpływu na precyzyjny i bezwarunkowy charakter wysłowionych w nich zakazów. Przyznany państwom członkowskim zakres uznania nie uniemożliwia też określenia minimalnego stopnia ochrony, jaki w każdym razie należy zapewnić osobom dokonującym zgłoszenia naruszenia prawa. W konsekwencji, w relacjach z podmiotem publicznym możliwe jest w szczególności powoływanie się bezpośrednio na zakaz ponoszenia przez sygnalistów odpowiedzialności w związku z zgłoszeniem lub ujawnieniem publicznym (art. 21 ust. 2 i 7). W sporze z podmiotami publicznymi o odszkodowanie konieczne jest też przyjęcie domniemania, że szkoda została wyrządzona w ramach działań odwetowych za zgłoszenie lub ujawnienie publiczne, jeśli poszkodowany formułuje takie twierdzenie (art. 21 ust. 5).”

Zatem zaniechania polskiego ustawodawcy w związku z implementacją dyrektywy nie stoją na przeszkodzie, zdaniem sądu, aby jej treść stosować bezpośrednio. Może to być wskazówka dla innych postepowań o podobnym charakterze, przynajmniej do czasu pojawienia się stosownej ustawy.

Niemniej jednak trzeba mieć na względzie, że brak implementacji dyrektywy pogłębia niepewność podmiotów w tym obszarze.

Reasumując z całą pewnością wskazane jest podjęcie działań mających na celu wdrożenie odpowiednich procedur dot. sygnalistów, tak aby wykazać zgodność z zapisami dyrektywy. Nie należy zwlekać i czekać z rozpoczęciem przygotowań na uchwalenie polskich przepisów. Vacatio legis z całą pewnością będzie krótkie tym bardziej, że zgodnie z ostatnią wersją projektu ustawy, obowiązek posiadania funkcjonującego systemu zgłaszania nieprawidłowości w firmach zmaterializuje się 14 dni po ogłoszeniu tekstu ustawy.

Autor: Radosław Aniszczyk